Zbiory miodu 2011

admin, 18.07.2011

Miodowe żniwa 2011 w pełni

Trwa pełnia miodowych żniw. Pogoda dopisuje, pszczelarze nie narzekają na zbiory, ale miodu nie będzie tak dużo jak w minionych latach. To dlatego, że owady dziesiątkują choroby. Ubywa też pasiek ponieważ coraz mniej osób, chce zajmować się pszczelarstwem.

Ze względu na różnice klimatyczne w części nizinnej powiatu wałbrzyskiego pszczoły już zbierają miód z kwitnącej gryki, a w górach, gdzie lato przyszło o dwa-trzy tygodnie później, jeszcze z kwiatów lipy. Ceny miodu są różne w zależności od regionu. 29 zł za słoik 0,9 litra to dobra cena.

Pszczoły nadal giną atakowane przez warozę – mikroskopijnego pasożyta podobnego do kleszcza. Dopiero w tym roku spodziewany jest polski lek, który umożliwi zwalczanie tej zarazy.

Nie wszędzie jest źle. Wyjątkowo dobra kondycja jest pszczelich rodzin w pasiece Mirosława Jedziniaka w samym centrum Jedliny-Zdroju. Klimat jest zdrowy. Pszczoły nie są nękane przez różne chemiczne środki. Jest odpowiednia szata roślinna na tym terenie – mówi pszczelarz.

Niepokoi średnia wieku pszczelarza. W powiecie wałbrzyskim to 60 lat. Niestety jest to ginący zawód. Młodzież nie garnie się do niego. Swoją pasiekę pan Mirosław będzie musiał przenieść w inne miejsce w Jedlinie, bo tam, gdzie stoi, będą budowane domy.

Maciej Maciejewski TVP Info

Komentarze (0) Więcej

Znikający Polski miód

admin, 07.03.2011

Z naszych sklepów znika polski miód. Wypierają go mieszanki z importowanym z Chin, czasem wzbogaconym o pestycydy i inne przysmaki.

Powiedzenie, że Polska to kraj mlekiem i miodem płynący, jest już w połowie nieaktualne. W minionym roku deszczowa pogoda doprowadziła do ok. 30-procentowego spadku produkcji miodu w Polsce, która jeszcze w 2009 r. wynosiła ok. 18 mln litrów. Mała podaż i rosnący popyt wywindowały w kilka miesięcy ceny polskiego miodu o 20-25 proc. i dziś litr kosztuje grubo ponad 30 złotych.

Ponieważ rynek nie lubi próżni, a klient wysokich cen, na polskich półkach szybko pojawił się tani miód z importu. Od dawna importujemy miody o egzotycznych smakach, np. kasztanowy z Hiszpanii, lawendowy z Węgier, pomarańczowy z Nowej Zelandii czy eukaliptusowy z Argentyny. Teraz dołączyły Chiny, które są światowym potentatem w produkowaniu wszystkiego, co tanie, ale niekoniecznie zdrowe.

Leje się chiński miód

Pierwsza afera z chińskim miodem wzbogaconym o szkodliwy dla człowieka chloramfenikol (rodzaj antybiotyku) wybuchła osiem lat temu. Od tamtej pory co pewien czas pojawiały się informacje o zaaresztowaniu kolejnej partii trefnego chińskiego miodu. Zdarzały się też akcje zatrzymania skażonego pestycydami miodu z Ukrainy, ale zdaniem pszczelarzy w rzeczywistości pochodził on z Chin, a Ukraina była tylko przystankiem na drodze do Polski i innych krajów Unii. Te doniesienia nie przełożyły się jednak na spadek importu. Przeciwnie, w ostatnim roku wartość importowanego do Polski miodu z Państwa Środka według danych IERiGŻ wzrosła o prawie 200 proc., do 6,4 mln euro.

Ubiegłoroczna pogodowa klęska na pewno przyspieszyła wzrost importu. – Importowi sprzyjają też przepisy – dodaje prof. dr hab. Helena Rybak-Chmielewska, kierownik Laboratorium Badania Jakości Produktów Pszczelich w Instytucie Ogrodnictwa w Puławach. – Ujednolicone wymagania jakościowe wobec miodu, np. minimalnej kwasowości czy aktywności diastazy, są w Polsce, delikatnie mówiąc, bardzo liberalne. – Ale żaden inny miód na świecie nie jest tak skrupulatnie badany jak ten z Chin – ripostuje dyrektor produkcji i kontroli jakości śląskiej firmy, która skupuje i konfekcjonuje miody polskie oraz importowane. Jednak profilaktycznie nie zgadza się na podanie nazwiska.

Mieszanki

Ponieważ wpadka z chloramfenikolem była głośna, klienci nie znajdą w sklepie złotego płynu z napisem „made in China”. Miody z importu sprzedawane są jako mieszanki miodów z różnych krajów. Najczęściej można przeczytać informację „mieszanka miodów wyprodukowanych w UE i krajach spoza UE”. – Te etykiety są dla nas największym kłopotem – mówi Adam Wiśniewski z Roztoczańskiego Związku Pszczelarzy. Chińskiej konkurencji się nie boimy. Boimy się tego, że gorszej jakości miód przywieziony z Dalekiego Wschodu jest mieszany z polskim i sprzedawany jako wyprodukowany w Polsce lub Unii. Efekty już widać. Kontrola 44 losowo wybranych partii miodu (razem 2 tys. kg), przeprowadzona przez Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, wykazała, że w dwóch trzecich partii stwierdzono niewłaściwą barwę, konsystencję i zapach. Z kolei w co trzeciej partii wykryto nieprawidłowości fizykochemiczne, np. zawyżoną zawartość sacharozy i fruktozy lub zaniżoną diastazy, cennego enzymu biologicznego. To najgorsze wyniki od lat.

Komentarze (1) Więcej

Co powinno być na etykiecie

admin, 24.02.2011

Co powinna zawierać etykieta opakowania miodu w ramach sprzedaży bezpośredniej?
Każde opakowanie jednostkowe miodu wprowadzane na rynek powinno posiadać prawidłową etykietę
Wielu pszczelarzy myli rolę etykiety, traktując ją jako własną ulotkę reklamową. A przecież jest ona wizytówką pszczelarza. Na niej powinny się znajdować informacje przeznaczone dla konsumenta, które ułatwią dokonania właściwego wyboru i zakupu miodu zgodnego z jego oczekiwaniami. Umieszczając te dane pszczelarz spełnia swój obowiązek wymagany prawem. Szczegółowe uregulowanie zawarte jest w Rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie znakowania środków spożywczych i dozwolonych substancji dodatkowych ( Dz. U. Nr 220, poz.1856 z póź. zmianami).
Nazwa miód może być użyta wyłącznie do oznakowania środka spożywczego, który jest naturalnym słodkim produktem wytwarzanym przez pszczoły Apis mellifera, przez łączenie z własnymi specyficznymi substancjami nektaru roślin lub wydzielin żywych części roślin, składowanym, odparowywanym i pozostawionym do dojrzewania w plastrach. Zgodnie z przepisami w sprawie Szczegółowych wymagań w zakresie jakości handlowej miodu.
Co powinna zawierać etykieta?

* Pełną nazwę rodzaju i odmiany miodu np. miód pszczeli nektarowy wielokwiatowy.
* Datę minimalnej trwałości. Termin przydatności do spożycia 36 m-c od daty rozlewu.
* Warunki przechowania. Chronić przed bezpośrednim działaniem słońca. Przechowywać w temp. 18° C.
* Oznaczenie partii produkcyjnej. Najczęściej umieszczamy informację, że data rozlewu jest jednocześnie numerem partii.
* Datę rozlewu. Jest to data rozlewania miodu do słoików. Można tą informację podać na nakrętce stemplując datownikiem datę faktycznego rozlewu miodu. Natomiast na etykiecie umieścić tylko informację, że data rozlewu jest jednocześnie numerem partii.
* Dane identyfikujące pszczelarza. Podajemy imię i nazwisko z dokładnym adresem zamieszkania.
* Weterynaryjny numer pasieki. Jest to numer nadany pasiece w ramach nadzoru weterynaryjnego.
* Miejsce pochodzenia. Np. z zielonych płuc polski, produkt polski, miód z polskiej pasieki czy też miód z własnej pasieki.
* Rozporządzenie MR i RW / Dz. U. 2003 .181.1773 / lub Norma Polska PN – 88/A-77626 jako gwarant prawny naszego miodu.

Umieszczając na swojej etykiecie Polską Normę PN-88/A –7726 pszczelarz nie musi posiadać żadnego pozwolenia ani certyfikatu na jej stosowanie. Wyżej wymieniona norma jest normą do dobrowolnego stosowania. Powołujący się na nią pszczelarz sam gwarantuje, że jego miód spełnia jej wymagania.

Dodatkowo na etykietach można spotkać wartość odżywczą, inaczej nazywaną oświadczeniem żywieniowym. Ta informacja stwierdza, sugeruje albo daje do zrozumienia, że środek spożywczy ma szczególne właściwości odżywcze /proszę nie mylić z właściwościami leczniczymi/. Przepisy polskie jak i unijne nie wymagają korzystania z usług specjalistycznych laboratoriów przy określeniu tej wartości. Jeśli pszczelarz jest w stanie sam określić taką wartość, może to zrobić.

Drugą dodatkową informacją umieszczaną na etykiecie jest kod kreskowy. Musimy wiedzieć, że kod kreskowy jest tylko identyfikatorem pozwalającym na szybkie otrzymanie potrzebnych danych. Zasada działania jest podobna do numerów rejestracyjnych samochodu. Posiadając numer rejestracyjny i mając dostęp do odpowiedniej bazy danych, można otrzymać pełne dane osobowe jego właściciela. Dane zawarte w kodzie kreskowym są ciągiem znaków, któremu w bazie danych przyporządkowane są informacje.
Zgodnie z uregulowaniami prawnymi na dzień dzisiejszy pszczelarz nie ma obowiązku umieszczania kodu kreskowego na swojej etykiecie. Potrzebują go handlowcy i to oni wymuszają na pszczelarzach uzyskanie kodu i umieszczanie go na swojej etykiecie. Takim działaniem automatyzują identyfikowanie swoich produktów i tym samym usprawniają informację o przepływie towaru magazyn – klient i rzecz najważniejsza – zmniejszają czas i koszty obsługi klienta. Takie działania są jednostronne i krzywdzące pszczelarzy.
Pamiętajmy na etykiecie nie podajemy numeru sprzedaży bezpośredniej.
Czego nie powinna zawierać etykieta miodu – na podstawie najczęściej popełnianych błędów

* Nie powinno być na niej określeń: „ zdrowy”, „bezpieczny” lub innych wprowadzających w błąd konsumenta.
* Sugerowania, że ten rodzaj miodu ma specjalne właściwości, które w rzeczywistości posiadają wszystkie dobrej jakości miody.
* Umieszczania tekstu lub rysunku i tym samym przypisywania miodowi właściwości lub działania, którego on nie posiada.

Lek . Wet. Artur Arszułowicz

Komentarze (1) Więcej

Gorsza jakość miodu

admin, 14.02.2011
Liczba partii niezgodnych w zakresie znakowania wzrosła dwukrotnie, zaś liczba partii kwestionowanych na podstawie analiz laboratoryjnych była niemal 5 krotnie wyższa niż w roku ubiegłym.
Od 15 do 30 września 2010 roku wojewódzkie inspektoraty JHARS w Bydgoszczy, Gdyni, Kielcach, Krakowie, Lublinie, Łodzi, Olsztynie, Poznaniu, Rzeszowie oraz w Warszawie przeprowadziły kontrolę doraźną w zakresie jakości handlowej miodu.
Celem kontroli było sprawdzenie jakości handlowej miodu pszczelego w zakresie zgodności z obowiązującymi przepisami oraz z deklaracją producenta. Kontrolę przeprowadzono w 14 podmiotach (tj. 31 % zarejestrowanych w WIJHARS) prowadzących działalność gospodarczą na terenie 10 województw.
Kontrolą objęto:

  • w zakresie parametrów fizykochemicznych – 44 partie miodu, o łącznej masie 3537kg,
  • w zakresie oceny organoleptycznej – 22 partie miodu, o łącznej masie 2035kg,
  • w zakresie analizy pyłkowej – 5 partii miodu, o łącznej masie 174kg,
  • w zakresie prawidłowości znakowania – 47 partii miodu, o łącznej masie 3968 kg.

W toku kontroli nie stwierdzono nieprawidłowości w zakresie cech organoleptycznych miodu.
Nieprawidłowości w zakresie parametrów fizykochemicznych oraz udziału pyłku przewodniego stwierdzono w przypadku 14 partii miodu (co stanowiło 32% skontrolowanych partii), o łącznej masie 1203 kg (co stanowiło 34% masy skontrolowanych partii).
Nieprawidłowości stwierdzone w toku kontroli mogły świadczyć o przegrzaniu miodu w trakcie konfekcjonowania bądź długotrwałym przechowywaniu w nieodpowiednich warunkach.
W kwestionowanych partiach miodu stwierdzono znacznie zaniżony udział pyłku przewodniego co może świadczyć o wymieszaniu miodów różnych odmian lub o błędach popełnianych podczas pozyskiwania miodu z pasiek, w tym przede wszystkim niewłaściwym (zbyt wczesnym) terminie.
Nieprawidłowe znakowanie stwierdzono w przypadku 31 partii miodu (co stanowiło 66% skontrolowanych partii), o łącznej masie 2646 kg (co stanowiło 67% masy skontrolowanych partii).
Wyniki kontroli wykazały znaczne nieprawidłowości dotyczące przede wszystkim znakowania miodu). Partie kwestionowano także ze względu na niespełnienie wymagań w zakresie parametrów fizykochemicznych oraz udziału pyłku przewodniego (tj. 32% partii objętych kontrolą w tym zakresie).
Porównując powyższe wyniki z kontrolą przeprowadzoną w roku 2009, należy podkreślić znaczny spadek jakości handlowej miodów zarówno w odniesieniu do znakowania jak i pozostałych wyróżników jakości handlowej dla tego produktu. Liczba partii niezgodnych w zakresie znakowania wzrosła dwukrotnie, zaś liczba partii kwestionowanych na podstawie analiz laboratoryjnych, była niemal 5 krotnie wyższa niż w roku ubiegłym.
Tak wysoka liczba kwestionowanych partii wynika z faktu przeprowadzenia kontroli głównie w podmiotach, w których stwierdzono nieprawidłowości w przedmiotowym zakresie podczas wcześniejszych kontroli IJHARS lub kontroli prowadzonych przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w roku 2009. Ponadto rozszerzony został zakres badań laboratoryjnych o analizę pyłkową, pozwalającą na określenie udziału pyłku przewodniego, co pozwala na wykrycie niezgodności jakości handlowej danego miodu odmianowego z deklaracją producenta.
Mając powyższe na uwadze zalecane są dalsze kontrole jakości handlowej miodów znajdujących się na rynku krajowym, uwzględniające zarówno znakowanie jak i szczegółowe analizy laboratoryjne. (m)

farmer.pl
Komentarze (0) Więcej

Jemy więcej miodu

admin, 27.11.2010

Polska jest krajem o długotrwałych i szeroko rozwiniętych tradycjach pszczelarskich. Przez wiele lat transport naszego kraju opierał się na eksporcie naturalnych surowców, również miodu. Jednak, mimo iż ilość i jakość produkowanego w Polsce miodu jest imponująca, roczne spożycie miodu na mieszkańca wynosi zaledwie około 0, 4 kg, gdy w niektórych krajach Europy zachodniej sięga 3 kg.

Miód jest produktem wysokokalorycznym, w 100g tego surowca zmagazynowane jest średnio 319 kcal. Właściwości składników biologicznie czynnych zawartych w danej roślinie, z której pszczoły pobrały nektar determinują działanie poszczególnych miodów. Tak też różnorodne miody, np. gryczany, Mniszkowy, lipowy będą różnic się znacznie smakiem, działaniem i wskazaniami do zastosowania w lecznictwie. Miody akacjowe, gryczane i mniszkowe zaleca się w chorobach przewodu pokarmowego, miętowy i rzepakowy podawany jest w chorobach wątroby, malinowy w chorobach układu krążenia, wrzosowy w dolegliwościach nerek i gruczołu krokowego, a melisowy i lipowy wykorzystuje się w przypadkach układu nerwowego.

Odrębnym przypadkiem są miody spadziowe. Ze względu na większą ilość różnorodnych substancji, jakie zawierają na ogół uważa się je za bardziej cenne dla leczenia od miodów nektarowych. Miód najczęściej jest stosowany, jako smaczny komponent codziennej diety. Jednak dowiedziono, że osoby często spożywające miód są statystycznie zdrowsze. Można, więc wywnioskować, że wprowadzenie miodu do jadłospisu stanowi profilaktykę dolegliwości m.in. układu nerwowego, pokarmowego i sercowo-naczyniowego.

Komentarze (0) Więcej

30 milonów euro dla Polskich pszczelarzy

admin, 16.09.2010

Ponad 30 mln euro rocznie wyniesie wsparcie dla hodowców pszczół z budżetu unijnego w latach 2011-2013. Polscy pszczelarze corocznie dostaną ponad 2,5 mln euro. Drugie tyle dołoży budżet państwa.


Pieniądze te będą wydawane przede wszystkim na zwalczanie warozy. (Waroza to najgroźniejsza choroba dziesiątkująca od lat ule, a czasami i całe pasieki). Ponadto z tych pieniędzy pszczelarze będą mogli finansować zasiedlanie uli, ich sezonowe przenoszenie, a także badania laboratoryjne i programy naukowo-badawcze.
Komisja Europejska zatwierdziła krajowe programy wsparcia pszczelarstwa złożone przez wszystkie 27 państw członkowskich UE. Ich wspólnym celem jest „poprawa produkcji i wprowadzania do obrotu produktów pszczelarskich w latach 2011-2013″. Bruksela przeznaczy z unijnego budżetu na ten program 32 mln euro rocznie. To o 6 mln euro więcej niż wydawano rocznie na ten cel w latach 2008-2010. Zasada jest taka, że UE sfinansuje w każdym kraju nie więcej niż 50 proc. kosztów wsparcia dla pszczelarstwa – resztę wykładają miejscowe władze. W przypadku Polski Bruksela przeznaczyła kwotę 2 mln 515 tys. euro rocznie. Razem z pieniędzmi krajowymi będzie to 5 mln 30 tys. euro. Te pieniądze w 2011, 2012 i 2013 roku będą rozdzielone między właścicieli ponad 1,1 mln uli.
Okazuje się, że nasze pasieki stanowią 8 proc. wszystkich uli w UE. Najwyższe dotacje z Komisji Europejskiej otrzymają Hiszpania – 5,5 mln euro (na prawie 2,5 mln uli), Rumunia – prawie 3,5 ml euro (na blisko 1,3 mln uli), Włochy – ponad 3 mln euro (na ponad 1,1 mln uli), Grecja – 2,8 mln euro (1,5 mln uli) i Francja – 2,75 mln euro (1,3 mln uli). Najniższe wsparcie przypadnie w udziale krajom, gdzie hodowla pszczół jest najmniejsza (np. Malta, Luksemburg, Finlandia, Irlandia, Estonia).
Jaki ma być skutek wspierania pszczelarstwa? Chodzi przede wszystkim o zahamowanie wysokiej śmiertelności pszczół, z czym hodowcy od lat nie mogą sobie poradzić. To oczywiście powoduje narastanie trudności ekonomicznych w gospodarstwach, tym bardziej że również ceny miodu nie zawsze zapewniają zyski hodowcom. W tej sytuacji część z nich nie czeka nawet na atak warozy czy innych chorób lub bankructwo, tylko likwiduje hodowlę. Tymczasem kondycja tego sektora jest ważna dla rolnictwa, bo pszczoły spełniają podstawową rolę w procesie zapylania roślin. Ich brak powoduje zagrożenie dla zachowania różnorodności biologicznej na terenach rolniczych.
Krzysztof Losz

Komentarze (0) Więcej

Honey made in China – Chicago

admin, 03.09.2010

Firma z Chicago przemycała miód, który tak naprawdę pochodził z produkcji z Chin. Wszystko po to, by uniknąć wyższych opłat za import produktu do Stanów.

W środę prokurator Patrick Fitzgerald ogłosił akt oskarżenia przeciwko 11 kierownikom z Niemiec i Chin oraz 6 firmom, które były zamieszane w przemyt do Chicago, nielegalnego miodu z Chin.

Kierownictwo firm zostało oskarżone o nielegalne etykietowanie chińskiego miodu, tak by był  on postrzegany jako pochodzący z innych krajów. Wszystko to, by ominąć obowiązujące opłaty przewozowe.

W 2001 roku, departament handlu Stanów Zjednoczonych wprowadził opłaty antydumpingowe na miód. Wysokość obowiązującego podatku wynosi obecnie $2,06 netto za kilogram miodu.

Prokuratura twierdzi, że wspomniany chiński miód był skażony antybiotykami, jednak zapewnia, że nie są one szkodliwe dla zdrowia.

„Nie ma powodu do obaw, że ten miód powoduje jakiekolwiek szkody dla zdrowia lub życia człowieka”  – powiedział Fitzgerald.

Jak informuje prokuratura, w centrum spisku znajduje się firma z Niemiec.

Rzekomo miód był kupowany od kilku chińskich dostawców po wyjątkowo korzystnej cenie, a następnie wysyłany do innych krajów, gdzie „usuwano wszelkie ślad, które mogłyby świadczyć o tym, że miód został wyprodukowany w Chinach.” Akt oskarżenia zawiera 44 zarzuty.

Dwóch kierowników firmy z siedzibą w Chicago – Stefanie Giesselbach i Magnus Buddenbrock zostali aresztowani w maju 2008 roku. Zgodzili się na współpracę  z prokuraturą.

W sumie, jak dotąd w sprawie zostało oskarżonych 15 osób.

Grozi im kara kilku lat pozbawienia wolności oraz grzywna w wysokości do $250,000.

F(AW)

Komentarze (1) Więcej

„Nabita” w ziołomiód

admin, 01.09.2010

Jarmark Produktów Tradycyjnych

W niedzielę, 29 sierpnia odbył się w chorzowskim Skansenie piąty już Jarmark Produktów Tradycyjnych Województwa Śląskiego. Piąty, ale pierwszy na którym miałam okazję być.

Na koniec zostawiam miód. Zwykły, lipowy. Pszczelarz – właściciel jednej z większych ponoć na Śląsku pasiek (niestety po danych zamieszczonych na etykiecie słoiczka nie udało mi się zidentyfikować jego tożsamości) podzielił się bardzo obszernie swoją wiedzą o miodzie. Okazało się, że kupiony przeze mnie na targach zdrowej żywności ziołomiód, który z nazwy robi wrażenie bardzo zdrowego produktu tak na prawdę jest produktem syntetycznym, stworzonym przez człowieka. Czy obrabiany termicznie, czy przez pszczoły wciąż pozostaje produktem który nie zawiera składników unikalnych dla miodu naturalnego. Nie posiada właściwości leczniczych, i powstaje tak na prawdę z mieszaniny cukru i wody. FUJ! Wstyd mi, że tak dałam się nabić w butelkę  i uwierzyłam kiedyś w jego cudotwórcze właściwości.

Dobry miód, poznacie po tym, że na stoisku nie będzie każdej jego odmiany. Pszczelarz z wszystkimi możliwymi gatunkami miodu, to nie pszczelarz, to handlowiec. Nigdy nie zastanowiłam się nad tym, że trudno w jednej pasiece wyprodukować tyle rodzajów miodu, nie wspominając, że niektóre smaki nijak mają się do rosnących w ich regionie roślin. No cóż, człowiek uczy się całe życie :)

Komentarze (1) Więcej

Zaniedbanie sektora pszczelarskiego i mamy efekty

admin, 27.08.2010

Pszczelarze nie pamiętają już tak fatalnego sezonu.

Miodu spadziowego na przykład nie ma w tym roku wcale. Być może u schyłku lata pszczoły zdążą jeszcze wytworzyć trochę tego cenionego przez medycynę produktu.
- Katastrofa – oznajmia Albert Radwan, właściciel znanej pasieki w Zabłędzy pod Tuchowem. – W stosunku do dobrych lat, na przykład w okresie 2006-2007, uzyskaliśmy dotychczas ledwie kilka procent tego, co było możliwe wtedy. Sytuacja ta dotyczy także moich kolegów pszczelarzy. Na większości obszaru Polski, z wyjątkiem Pomorza Zachodniego, nie udało zebrać się wystarczającej ilości miodu. Na Pogórzu pod tym względem jest dramatycznie źle.
Zdaniem doświadczonego pszczelarza, w tym roku zawiniły warunki pogodowe.
- To główna przyczyna, gdyż szczoły generalnie były w dobrej kondycji. Problem w tym, że zawsze termin kwitnienia roślin użytkowych musi się zbiec z odpowiednią pogodą. Zimna wiosna i długotrwałe opady aż do czerwca miały zasadniczy wpływ. Przykładowo gdy kwitł mniszek, było tak chłodno, że pszczoły nie opuszczały uli. Akacja została stracona, wierzba i rzepak nie dały spodziewanych rezulatów. W ogóle nektarowanie było w tym roku bardzo skąpe. Zawiodło też inne źródło – udział mszyc w tworzeniu spadzi był ograniczony, gdyż mszyce zostały zdziesiątkowane.
Albert Radwan wyjaśnia, że jedna pszczela rodzina w ciągu roku musi skonsumować średnio 80-100 kg miodu i 30 kg pyłków, ale w tym sezonie owady nie miały nadprodukcji, z której korzysta człowiek.
Dochodzą też słuchy, że w tym roku w wielu pasiekach w kraju pszczoły były bardzo długo dokarmiane przez właścicieli.
Niektórzy, tak jak Albert Radwan, w trudnym okresie wywożą ule w rejony, w których możliwe jest jeszcze uzyskanie nektaru. Obecnie może to być sąsiedztwo kwitnącej gryki czy nawłoci. – Trudno jednak przewidzieć, jakie to przyniesie efekty.
Czy możliwe jest, by w tym roku w sklepach brakowało miodu naturalnego?
- Nie sądzę, aby było aż tak źle – odpowiada Albert Radwan. – Dzisiaj handlowcy są bardzo operatywni. Jeśli zabraknie towaru z jednego regionu, to sprowadzi się go z innego. Tak jak mówiłem, udany sezon pszczelarski ma w tym roku Pomorze Zachodnie.
W naszych sklepach pojawiają się też mieszanki miodów pochodzące z różnych krajów Unii Europejskiej. Osobnym tematem jest jakość tych produktów.
Miód wytwarzany jest przez pszczoły lub inne owady wskutek przetworzenia zebranego nektaru kwiatowego lub słodkich soków roślinnych. Ma on znane od dawna cenne właściwości odżywcze i lecznicze.
Wiesław Ziobro
wieslaw.ziobro@dziennik.krakow.pl

Komentarze (0) Więcej

Dalsze kłopoty pszczelarzy

admin, 24.08.2010

Pogoda przyczyną niskich zbiorów miodu na Podkarpaciu

24.08. Rzeszów (PAP) – Na Podkarpaciu zbiory miodu są na poziomie 35 proc. przeciętnych zbiorów w poprzednich latach. Praktycznie nie ma miodu spadziowego. Przyczyną kłopotów są obfite deszcze i upały – poinformował prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Rzeszowie, Roman Bartoń.
„W ubiegłym roku z rodziny pszczelej nasi pszczelarze otrzymywali średnio 16 kg miodu. Obecnie np. w Bieszczadach, Beskidzie Niskim, czy w lasach Pogórza Przemyskiego, zbiory są znikome lub ich nie ma wcale” – powiedział Bartoń.
Jego zdaniem, przyczyną takiej sytuacji były obfite deszcze wiosną i na początku lata oraz późniejsze upały.
„Tak słabe zbiory miodu pszczelarze ostatnio notowali w latach 70.” – zaznaczył.
Pszczelarze z Podkarpacia wytwarzają przede wszystkim tzw. miód spadziowy. Z podkarpackich pasiek pochodzi prawie połowa tego rodzaju miodu w Polsce. Jest dwa-trzy razy droższy od innych miodów. Należy do produktów eksportowych.
„W tym roku na Podkarpaciu praktycznie nie ma tego rodzaju miodu” – powiedział Bartoń.
Pszczoły wytwarzają go ze spadzi drzew iglastych. Spadź, zwana też rosą miodową, w postaci kropel występuje latem na igłach i gałęziach świerka, modrzewia i jodły. Składa się głównie z soków roślinnych. Miody spadziowe mają m.in. walory lecznicze.
Na Podkarpaciu ponad 4200 pszczelarzy prowadzi 110 tys. rodzin pszczelich. W południowo-wschodniej Polsce na jeden kilometr kwadratowy przypada 6 rodzin pszczelich; przeciętna krajowa wynosi 3,5 rodziny na jeden km kw.(PAP)

1999 – 2010 Polska Agencja Prasowa SA

Komentarze (0) Więcej
skanowanie Lublin Nivona naprawa ekspresów Lublin PHILIPS skanowanie lublin tanie ksero lublin tanie kopiowanie lublin szybki druk wysokonakładowy serwis ekspresów serwis ekspresów Lublin w Lublinie projekty powykonawcze archiwizacja dokumentacji skanowanie do pliku wielki format