Zaniedbanie sektora pszczelarskiego i mamy efekty
admin, 27.08.2010 , kategoria: INNEPszczelarze nie pamiętają już tak fatalnego sezonu.
Miodu spadziowego na przykład nie ma w tym roku wcale. Być może u schyłku lata pszczoły zdążą jeszcze wytworzyć trochę tego cenionego przez medycynę produktu.
- Katastrofa – oznajmia Albert Radwan, właściciel znanej pasieki w Zabłędzy pod Tuchowem. – W stosunku do dobrych lat, na przykład w okresie 2006-2007, uzyskaliśmy dotychczas ledwie kilka procent tego, co było możliwe wtedy. Sytuacja ta dotyczy także moich kolegów pszczelarzy. Na większości obszaru Polski, z wyjątkiem Pomorza Zachodniego, nie udało zebrać się wystarczającej ilości miodu. Na Pogórzu pod tym względem jest dramatycznie źle.
Zdaniem doświadczonego pszczelarza, w tym roku zawiniły warunki pogodowe.
- To główna przyczyna, gdyż szczoły generalnie były w dobrej kondycji. Problem w tym, że zawsze termin kwitnienia roślin użytkowych musi się zbiec z odpowiednią pogodą. Zimna wiosna i długotrwałe opady aż do czerwca miały zasadniczy wpływ. Przykładowo gdy kwitł mniszek, było tak chłodno, że pszczoły nie opuszczały uli. Akacja została stracona, wierzba i rzepak nie dały spodziewanych rezulatów. W ogóle nektarowanie było w tym roku bardzo skąpe. Zawiodło też inne źródło – udział mszyc w tworzeniu spadzi był ograniczony, gdyż mszyce zostały zdziesiątkowane.
Albert Radwan wyjaśnia, że jedna pszczela rodzina w ciągu roku musi skonsumować średnio 80-100 kg miodu i 30 kg pyłków, ale w tym sezonie owady nie miały nadprodukcji, z której korzysta człowiek.
Dochodzą też słuchy, że w tym roku w wielu pasiekach w kraju pszczoły były bardzo długo dokarmiane przez właścicieli.
Niektórzy, tak jak Albert Radwan, w trudnym okresie wywożą ule w rejony, w których możliwe jest jeszcze uzyskanie nektaru. Obecnie może to być sąsiedztwo kwitnącej gryki czy nawłoci. – Trudno jednak przewidzieć, jakie to przyniesie efekty.
Czy możliwe jest, by w tym roku w sklepach brakowało miodu naturalnego?
- Nie sądzę, aby było aż tak źle – odpowiada Albert Radwan. – Dzisiaj handlowcy są bardzo operatywni. Jeśli zabraknie towaru z jednego regionu, to sprowadzi się go z innego. Tak jak mówiłem, udany sezon pszczelarski ma w tym roku Pomorze Zachodnie.
W naszych sklepach pojawiają się też mieszanki miodów pochodzące z różnych krajów Unii Europejskiej. Osobnym tematem jest jakość tych produktów.
Miód wytwarzany jest przez pszczoły lub inne owady wskutek przetworzenia zebranego nektaru kwiatowego lub słodkich soków roślinnych. Ma on znane od dawna cenne właściwości odżywcze i lecznicze.
Wiesław Ziobro
wieslaw.ziobro@dziennik.krakow.pl